- OPUS? Będzie grał u nas? Gdzie? - zaczął Kevin.
- Jaki znowu opus? - zapytał Mark.
- No, właśnie o nim napisałeś... - tłumaczył napastnik.
- Nie! - Mark stuknął ręką w tablicę. - Na całe wakacje jedziemy na wspólne wczasy!
- Co? - na początku Todd trochę się zdziwił. - Na całą przerwę letnią?!
- Tak! - wyszczerzył się kapitan.
- A gdzie jedziemy? - zapytał Nathan.
- Nad ocean! Cieszycie się?
- Nad...ocean? - spytał Jude.
- Dokładnie, nad ocean! - Mark, dalej uśmiechnięty, wyraźnie cieszył się wyprawą. - Ponownie zagramy z Hurley'em! I będziemy trenować na piasku...! - rozmarzył się kapitan.
- Ale Mark...A co jeśli ktoś z nas ma inne plany? - zapytał Axel.
- A ktoś ma inne plany...? - jakaś ciemna i złowroga aura otoczyła Marka.
- No bo widzisz... - zaczął Axel, ale nie dokończył, aż przeszły go ciarki gdy świecące na czerwono oczy Marka przeszywały go wzrokiem.
- To zaciągnę Cię siłą! - zaśmiał się wesoło. Axel był wyraźnie zdziwiony nagłą zmianą wyglądu przyjaciela.
- Iluzja? - szepnął cicho równie przerażony wcześniej Jude.
- A nie zgadniecie kto jedzie z nami! - ucieszył się kapitan Raimona.
- Ktoś jeszcze oprócz nas? - zdziwili się zawodnicy. Drzwi nagle się otworzyły, a za nimi stali...
- Tori, Sue, Eric i Bobby! - krzyknął Mark. - I Shawn, i Xavier, i Jordan!
- Coooo?! - zawodnikom opadła szczęka aż na samą ziemię.
- Czeeeść! - przywitali się znajomi.
- Liczę na to, że jutro na lotnisku zobaczę was wszystkich! Do jutraaa! - zawodnicy rozeszli się do domów.
+-+-+-+-+-+-+
Gdy już dotarli do domków letniskowych, tuż nad brzegiem oceanu, każdy rozszedł się do wcześniej ustalonych mieszkań.
- Niech żyje plaża! - Hurley pojawił się tuż przy nich. - I moi przyjaciele!
- Racja, nii-san! - odpowiedziała jakaś łososiowowłosa dziewczyna. - Niech żyje surf!
- Hurley, kto to? - zapytał Mark, podbiegając do kolegi.
- Oto moja młodsza siostra, Inoe! - uśmiechnął się surfer.
- Miło mi poznać! - uśmiechnęła się miło. - A teraz wszyscy do wody! - krzyknęła, a jako, że była w stroju kąpielowym, od razu pobiegła w stronę jasnoniebieskiego oceanu po białym piasku.
- A trening? - zapytał Mark.
- Trening będzie później! - oznajmiła Tori, która poszła w ślady Inoe.
- Kochanieee! - z domku dziewczyn wybiegła Sue, od razu przylepiając się do Erick'a.
- Łał, Nelly... - zaczął Mark, gdy zobaczył Nelly wychodzącą w bikini na plażę. Zaraz za nią wyszła Silvia.
Erick na chwilę odwrócił wzrok od Sue i spojrzał na Silvie, która razem z Nelly i Camelią kierowała się w stronę Marka. Silvia na chwilę popatrzyła w jego stronę, lecz potem odwróciła się, biegnąc do wody. Teraz już prawie wszyscy się w niej pluskali.
Nelly siedziała na słońcu, uśmiechając się co jakiś czas, widząc że zawodnicy dobrze się bawią. Zobaczyła Marka biegnącego w jej stronę.
- Nelly, dlaczego nie idziesz do wody? - zapytał.
- No bo... - dziewczyna zaczerwieniła się, lecz natychmiast przybrała surową minę. - To nie twoja sprawa.
- Ale chodź, jest świetna zabawa! - złapał ją za rękę i pociągnął w stronę wody. Puścił ją dopiero w wodzie, gdzie miała oceanu po szyje.
- Mark, chodź do nas, pogramy w siatkę w wodzie!
- Tak, już idę! - krzyknął, płynąc w stronę kolegów. Nagle Nelly poczuła jak coś ciągnie ją w bok. Próbowała stanąć, ale było za głęboko. Fala zepchnęła ją głębiej, a teraz zbliżała się większa.
- Ratunku! - krzyknęła wystraszona, ledwo trzymając się ponad taflą oceanu. - Ratunku! - wielka fala była coraz bliżej. Mark usłyszał wołanie, jako że był najbliżej. Spojrzał za siebie i zobaczył panicznie machającą rękami menadżerkę. Nie zastanawiając się popłynął w jej stronę. Z daleka zobaczył jak przytapia ją fala...
+-+-+-+-+-+-+
Otworzyła oczy, wpatrując się w pokój w którym się znajdowała. Usiadła, po czym zakaszlała. Rozglądnęła się i zobaczyła, że ktoś trzyma głowę na łóżku. Mark, klęczący na podłodze najwyraźniej nie doczekał się pobudki Nelly, bowiem teraz chrapał. Dziewczyna smutno się uśmiechnęła, wystawiając nogi spod kołdry, spróbowała wyjść z łóżka, nie budząc przy tym kapitana. Gdy już była na zewnątrz usiadła na brzegu, gdzie nie było nikogo - była noc. Księżyc odbijał się pięknie w jasnej wodzie oceanu. Dopiero teraz dziewczyna zauważyła, że ma na sobie czyjś sweter, zapewne Marka. Mimo to, było jej nieco zimno gdy powiał nocny wiatr.
- Dziękuję. - szepnęła.
Dziś dość (a nawet bardzo) krótki rozdział, szczególnie w porównaniu z dwoma poprzednimi. Gdy nam wakacje się kończą (przynajmniej tym, którzy jeszcze chodzą do szkoły, gimnazjum, liceum....I na studia chyba też, więc żebyście jeszcze trochę tego słońca i wolności poczuli, to macie wakacje jeszcze tutaj, razem z całą ekipą Raimona. Do tych którzy Nelly nie lubią - przepraszam że jej nie zabiłam, ale ja osobiście ją lubię (mimo tego, że na jakiś czas nie była menadżerką Inazumy, przez co się na nią wkurzyłam.)
Do mojej kochanej Keiszy i kochanej Liny: KIEDY WY WSTAWICIE TEN ROZDZIAŁ?! T.T Daje wam czas do niedzieli. Inaczej się wkurzę. *dość...bezużyteczny (?) szantaż*
Runnuś, Keshi, dziękuję za pomysły~ Dzięki wam odzyskałam wenę i dwa z pomysłów zrealizuje jeszcze na tych wakacjach Raimona. Po jednym pomyśle od każdej z was~