środa, 26 czerwca 2013

#015 - Blask

Nastia oglądała trening Anne, na który ją wcześniej odprowadziła. Oczywiście, Anne nie chciała być niańczona przez rywalkę, ale cóż mogła zrobić? Była pewna, że to jej brat kazał Anastii jej pilnować.

- Chanto kocchi muite Baby, No nante iwasenai wa - dwa długie, niebieskie kucyki zwisały z głowy przemęczonej, zgrabnej dziewczyny w różowej kamizelce, uciętej do poziomu stroju kąpielowego, który został przyozdobiony puszkiem na występ. Czarne szorty z poprzyszywanymi kolorowymi guzikami pasowały idealnie do pomarańczowych okularów. Dziewczyna zgrabnie ruszała rękami w różowych rękawiczkach, spoglądając na trenerkę.

Kobieta zaklaskała, chwaląc dziewczynę. "Tylko tak dalej, jest idealnie!" - mówiła. Anne wyłączyła grające radio.

- Mogę zrobić lepiej, zobaczy pani! - krzyknęła, rozpoczynając od nowa.

+-+-+-+-+-+-+

- Kogo my tu mamy... - pięć postaci w kapturach pojawiło się na sali.
- Nareszcie przyszliście, czekaliśmy na was! - krzyknęła kobieta ucząca je tańca i śpiewu.
- Może pani na chwilę pójść? Damy sobie radę! - zanuciła jedna z postaci. - Dawno się nie widziałyśmy, Anne. - gdy nauczycielka wyszła, mówiąca postać ściągnęła kaptur. Oczom Anne ukazały się różowe, długie włosy.
- N-Nagisa... - szepnęła niebiesko-włosa, której oczy jakby zmniejszyły się. Sama nie wiedziała skąd zna jej imię, czyżby miała w bazie danych wspomnienia prawdziwej Anne?

Reszta postaci po kolei również ściągała okrycia głów, witając się. Anne z szeroko otwartymi oczami patrzyła na dawnych chyba-przyjaciół. Blondwłosa Alice, jej brat Felix, Wspaniała Nagisa,Wysoki Will.

- To ja, moja droga. A teraz coś nam wytłumaczysz. - podeszła do niej i złapała ją za podbródek. - Możemy wiedzieć, kochana, dlaczego żyjesz? Albo raczej, jakim cudem?
- Ja...Nie jestem Anne którą...Ekhem...Khe, khe...Znacie. - zakrztusiła się, z powodu małego problemu z oddychaniem, przez trzymanie jej w niewygodnej pozycji.
- Nie? Więc wytłumacz nam dokładniej kim jesteś. - Z grupki wystąpiła Alice.
- Nie wchodź w drogę Nagisie, Alice. - brat złapał ją za rękę.
- Ja...Ja...Jestem po pro...khe...ostu ro-robotem. - powiedziała trochę ciszej.
- Myślisz że się nabierzemy na twoje głupie żarty? - zaśmiała się Nagisa.
- Powiedz mi, czemu zabiłaś prawdziwą Anne? - niebieskowłosa spojrzała na Alice, gdy Nagisa ja puściła.
- Na moje polecenie. - powiedziała różowowłosa, zanim koleżanka zdążyła cokolwiek odpowiedzieć.
- Ale dlaczego?! - zapytała.
- Cztery lata temu...Nie pamiętasz? - powiedziała poważnym głosem.
- N-Nie... - zawahała się Anne.
- Zabiłaś ich...Moi rodzice zginęli w pożarze. To ty podłożyłaś ogień.
- To nie możliwe, Nagisa!
- Tak mówiła policja.
- Ale to nie ja, przyżekam!
- Ty nie, ale Anne tak.
- Nagisa, ja nie mogłam! - krzyknęła. Po chwili zobaczyła wizję. Wszystko było rozmazane, lecz widziała ogień, zajmujący duży budynek. Dorosły mężczyzna uciekał - mała dziewczynka o niebieskich włosach próbowała go zatrzymać, ale ten tylko popchnął ją na ziemię, zostawiając jej paczkę zapałek przy ręce. - To był on!
- Kto?!
- Mężczyzna w czarnej kurtce, skurzanej! - krzyknęła, jakby ją olśniło.

Alice się zaśmiała.

- Na prawdę masz nas za idiotów? - zachichotała.
- Mówię serio!
- Alice, nie wtrącaj się. - skarciła ja Nagisa. - W sumie też widziałam...tego mężczyznę...
- To on, rzucił mnie na ziemie, zostawiając zapałki! - upierała się Anne.

+-+-+-+-+-+-+

Chłopak usłyszał pukanie do drzwi, pewnie siostra wracała z treningu. Otworzył, a jego oczom ukazała się Nastia.

- Cześć, gdzie Anne?
- Została jeszcze, by poćwiczyć.
- Mówiłem jej by nie zostawała tak długo.
- Niedługo ma koncert...
- Wiem.
- A ja wiem, jak ciężkie ma treningi. Stawia barierkę wyżej, niż może przeskoczyć. 

+-+-+-+-+-+-+

Muzyka -First- Romeo And Cinderella

Koncert miał właśnie się zaczynać - światła były zgaszone, ledwo było widać kontur dwóch wież i sceny między nimi. Fani już zaczęli wymachiwać kolorowymi, świecącymi pałkami. Trzeba było przyznać, że tłok był, i to jaki - Nastia musiała stać na stopach Nathana. Nagle światło się zapaliło - Ale tylko na jednej z wieżyczek, na których stała...Anne.

Po zaśpiewaniu jednego zdania, zapaliło się światło na drugiej wieżyczce, gdzie stała Alice. Następnie zza niej wyszedł Felix, śpiewając kolejne zdanie. Później, zza Anne wychyliła się Nagisa.

Tłum szalał - od dawna nie śpiewali w komplecie. Głośne krzyki, transparenty z napisami "Powrót", "Witamy cały komplet" i tym podobne można było wyraźnie zobaczyć. Kolejne kilka zdań miał zaśpiewać Will, który stał niżej, na scenie. Wszyscy śpiewali odpowiednim głosem, nie mylili tekstu, jak to na piosenkarzy przystało. Tańczyli płynnie i pięknie, patrzyli na siebie jak na przyjaciół, nie jak na rywali - to był dobry znak. Wszyscy powoli zaczynali "Błyszczeć"...

Muzyka -Second- Promise

Na scenę zeszły Alice i Anne - obie miały teraz śpiewać piosenkę "Promise". Nie tak dawno śpiewały to razem, a teraz robiły to jeszcze lepiej. Były niczym...gwiazdy na niebie? Świeciły światłem podobnym do świateł reflektorów, zawieszonych nad sceną. Wymagało to oczywiście od nich wielkiego wysiłku, a do tego nie udałoby im się, gdyby teraz ze sobą ostro rywalizowały, lub gdyby się nie lubiły.

Muzyka -Third- Magnet

Były na prawdę blisko siebie - w sukienkach na bazie kimon wyglądały przepięknie. Raz przy sobie, raz wirowały na scenie, śpiewały wyraźnie i powoli, lecz w rytmie. Zwracały wyraźną uwagę na ruchy rąk i nóg. Te pierwsze ciągle były w ruchu, blisko rąk drugiej osoby, jednak nie dotykały się. Trochę jakby pomiędzy nimi była szklana ściana. Nogi również pracowały odpowiednio, podobnie jak głowa, która co jakiś czas odwracała się w drugą stronę.

Muzyka -Fourth- Melody

Anne błyszczała już wyraźnie bardziej od innych, gdy śpiewała kolejną piosenkę. Melody w jej wykonaniu zawsze było piękne i przyciągało uwagę słuchaczy. Świeciła mocno, osiągnęła już chyba swój ostateczny blask, jednak czuła, że może zrobić lepiej. "Muszę błyszczeć bardziej, mogę to zrobić!" - krzyczała w głowie, jednak nie przerywając występu, co było trudne kiedy karciła się w myślach.

Zobaczyła na niebie coś jaśniejszego od gwiazdy, to coś leciało w stronę sceny, po woli ukazywała się czyjaś sylwetka, co trochę przeraziło piosenkarkę. Ale musiała śpiewać dalej.

Muzyka -Final- Tell Your World

Zamknęła oczy, słysząc finałową muzykę. Uśmiechała się, i to z własnej woli, nie mogła tego nie robić, czuła, że ma ochotę uśmiechać się. Śpiewała. Powoli ruszając rękami. Dopiero przy refrenie poruszała się po scenie. Czułą się inaczej niż zwykle, zresztą tak jak obserwatorzy.

W pewnym momencie, rozbłysła bardziej, niż myślała, ze mogła. Za nią pojawiła się druga, identyczna postać, wyglądająca identycznie jak ona. "Prawdziwa Anne ze swojego ostatniego koncertu?!" - zdziwiła się piosenkarka, jednak kontynuowała. Słuchacze zaczęli wskazywać scenę i krzyczeć do siebie. "Anne!", "Druga!", "Patrzcie jak świecą!". Za kulisami, reszta piosenkarzy dziwili się. "Udało jej się przywołać prawdziwą Anne...To prawie niemożliwe! Widzieliście jak błyszczała?!". Obie śpiewały i tańczyły. Anne czuła, że jej cel się realizuje - zawsze chciała spotkać tamtą prawdziwą imienniczkę. Pod koniec piosenki, Anne ponownie zamknęła oczy, a prawdziwa siostra Nathana powoli znikała - obie były teraz jednością... Anne świeciła jak nigdy...

+-+-+-+-+-+-+

Po występie, gdy Anne już zbierała się do wyjścia, Will złapał ją za rękę.

- Anne... - szepnął. - Masz chwilę?
- Tak jakby się spieszę.
- Poczekaj. - poprosił. - Czy ty nadal mnie kochasz? - zapytał, tak od razu.
- Że co?!
- Bo kiedyś mi to mówiłaś, tak jakoś mi się przypomniało... - podrapał się po głowie.
- Wiesz, to było kiedyś... - zanim zdążyła cokolwiek jeszcze powiedzieć, już czuła jego usta na swoich. - Cz..Czekaj...! - odepchnęła go od siebie. - Nawet nie myśl, że teraz jest tak samo! - krzyknęła, biegnąc w stronę taksówki, nawet nie podpisując autografów fanom po drodze...


Jeju, nareszcie. Od dawna chciałam go napisać. Obiecałam Starunnie że będzie wczoraj, ale było trochę więcej roboty niż się spodziewałam...Hehe. Przepraszam bardzo, w ramach moich przeprosin dedyk daję Tobie <3
Mam nadzieję że się podobało. Pod koniec pisałam trochę na szybko, bo teoretycznie miałam już wyłączać komputer ^^"
Wiecie że was kocham? <3
Dziękuję za wszystko <3

6 komentarzy:

  1. *-*
    stały się jednością.. awawawaw
    cudne cudne cudne *-*
    widzę opisy idą ci genialnie, chciałabym żebyś pisała więcej szczegółów ;*
    ROZDZIAŁ CUUUUDO! PACZ- NIE SPÓŹNIŁAM SIĘ!!
    Specjalnie dla ciebie czatowałam przy twoim blogu! ^^
    CUD MIÓD I ORZESZKI *-*
    Hmm... dasz tam więcej Axela? *robi niewinną minkę*
    plosę *_*
    kochana, czekam na kolejny, wspaniały, dłuższy rozdział ;**
    WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja się nie spóźniła <333

      No *.*
      Dzięx
      Więcej szczegółów...chciałam ale bym się powtarzała xD
      Dziękuję, kochanaa <3
      Więcej Axela...Hm...Już się robi.
      Dziękujęęęęęęęęęęęęęęęęęę! <3

      Usuń
  2. Pierwszy raz tu jestem, ale podoba mi sie Twoj blog! :)
    Cieplutkie pozdrowienia z Londynu :)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialnie!
    Świetnie napisane!
    Kocham cię normalnie! :*
    Dziękuję!
    Mam nadzieję, że wena cię nie opuści ;)
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Dziękuję ^^'
      Ja Ciebie też <3
      Nie ma za co! ^^"
      Też mam taką nadzięję, dzięki ^'^
      Z chęcią go napiszę ;*

      Usuń

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony