+-+-+-+-+-+-+
- Chłopcy! Mark! - zbliżająca się postać zakłóciła spokojny trening. Dziewczyna o ciemnych, różowych, może różowo-brązowych, długich włosach, w niebieskiej czapce przybiegła przed boisko.
- Tori?! - nie trudno było ją rozpoznać, więc Markowi nie przyniosło to wielkiego trudu.
- Nie zgadniecie kto dzwonił! I wiecie o co chodziło?! - wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.
+-+-+-+-+-+-+
I właśnie z tego powodu teraz chłopcy stali na lotnisku z walizkami. Nie mieli ochoty znów przechodzić przez te wszystkie bramki, kontrole paszportów, ale dla przyjaciół wszystko. Tak przynajmniej mówił Mark. Axel się z nim zgadzał, ale czy reszta również? Nie wiadomo co sobie myśleli. Ale zostańmy przy lotnisku - co oni tu robili, zamiast przechodzić już kontrolę paszportów? Czekali na menadżerki i Tori, bo to córka Pierwszego Ministra Vanguard miała bilety. Gdy nasi bohaterowie już tracili nadzieje na jej przyjście, za ich plecami ktoś się zaśmiał - to dziewczyny gadały.
- Idziemy już? Zaraz będziemy musieli wchodzić a będziemy na końcu kolejki! - Silvia z uśmiechem wskazała budkę z człowiekiem w środku. Mężczyzna sprawdził po kolei ich paszporty i przelotnie spojrzał na bilety.
Nie mieli czasu siąść nawet po sprawdzaniu bagaży, zdejmowaniu butów z metalowymi częściami, wypakowywaniu i pakowaniu z powrotem wielu rzeczy, bowiem trzeba było zająć miejscę w kolejce do wsiadania. Bilety i paszporty były już przygotowane, w niedługim czasie udało im się siąść do samolotu, lecącego do Nowego Yorku.
Nathan wylądował na siedzeniu obok Axela, co nie koniecznie mu się spodobało. W końcu dalej go nie przeprosił... Nathan podrapał się po głowie, westchnął cicho i zapiął pasy. Startowali.
- Wiesz, Axel... - mruknął cicho, spoglądając na asa drużyny.
- Hm? - wymamrotał, spojrzawszy na Nathana.
- Chciałem Cię przeprosić...Za to, że w Ciebie zwątpiłem. - odwrócił głowę, mówiąc cicho.
- Możesz powtórzyć, nie słyszałem.
- Przepraszam. - powiedział już głośniej, ale przy starcie Axelowi i innym "zatkały się" uszy.
- Słucham?
- Przepraszam! - krzyknął, chyba już wystarczająco głośno. Axel uśmiechnął się lekko.
- Możesz powtórzyć? - teraz już zapewne robił mu na złość.
- Powiedziałem, że przepraszam!!! - krzyknął głośniej niż powinien. Wszyscy wpatrywali się w nich zdziwionym i karcącym wzrokiem. Axel zaśmiał się. - Ej, słyszałeś! - Nathan patrzył na niego z wyrzutem, jednak po chwili oboje się śmiali.
+-+-+-+-+-+-+
Po przyjechaniu taksówką do hotelu i po zameldowaniu się, zebrali się w sali konferencyjnej, którą dodatkowo wykupili. Nelly właśnie ogłaszała plan pobytu, podczas gdy Celia wyświetlała slajdy.
Po zapoznaniu się z planem prawie wszyscy marudzili, słysząc o treningach, co Nelly wytłumaczyła jako przygotowania do Strefy Footballu. Wiedząc, ze nic na to nie poradzą, ruszyli w stronę swoich pokoi, by się przebrać. Niedługo potem już szli w stronę restauracji.
Po ciężkim treningu, pysznej kolacji i orzeźwiającej kąpieli, kilka grupek chłopców rozeszło się do swoich pokojów. Byli pogrupowani numerami.
Mark z Nathanem i Jack'iem mieli pokój numer 7; Celia, Silvia, Nelly, Anastasia i Tori ósmy; Jim, Tod i Steve pokój dziewiąty; Timmy, Sam oraz Max 10-siątkę a Axel, Kevin i Willy pokój numer 11.
+-+-+-+-+-+-+
Rano, już po śniadaniu i treningu, ekipa wsiadła do czterech różnych taksówek. Drużyna była wcześniej pogrupowana, w takiej samej kolejności jak w pokojach. Z każdą grupką jechała jedna menadżerka, a Tori należała do tej samej grupki co Nelly. Tak właśnie, na zmianę mieli zwiedzić miasto do którego przyjechali. Musieli przecież korzystać z Nowego Yorku.
+-+-+-+-+-+-+
Po powrocie do hotelu, Celia przesłała na swój komputer zdjęcia ze wszystkich czterech aparatów, które miały menadżerki. Następnie, gdy wszyscy zasiedli w sali konferencyjnej, zaczęła puszczać slajdy, przy okazji kasując niewyraźne zdjęcia.
Axel nie patrzył na ekran. Miał zamknięte oczy i rozmyślał.
"- Dołączyłem do drużyny tutaj. Opowiadałem im o Tobie i o Marku. Chcą was poznać."
"- [...]A rozumiem że nie zamierzasz wracać. Proszę, nie zawracaj mi i Markowi głowy."
Czy dobrze postąpił? Z jednej strony... Powiedział co myślał...I zresztą samą prawdę. Ale z drugiej strony... Czy nie zranił przyjaciela? Od tamtego momentu minął już około miesiąc, a Jude od tamtego czasu ani raz do niego nie zadzwonił... Już miał wstawać i wyjść, jednak zanim zdążył to zrobić to Mark szturchnął go w ramię.
- Ej, Axel! - szepnął. - Nie oglądasz zdjęć? - spytał cicho, patrząc w stronę ekranu by nie zostać przyłapanym przez Nelly.
- Nie mam na to nastroju. - stwierdził, po czym wstał. - Zaraz wrócę. - oznajmił, po czym wyszedł.
Wyciągnął telefon i wybrał z listy kontaktów odpowiedni numer. Przyłożył słuchawkę do ucha i czekał.
- Przepraszamy, wybrany numer jest... - Axel rozłączył się i spróbował jeszcze raz, i jeszcze jeden. I jeszcze...
+-+-+-+-+-+-+
Nastał kolejny poranek. Tego dnia zjedli śniadanie szybciej i po chwili już wszyscy stali na boisku. Mark stanął na bramce, do której strzelał z coraz dalszych, a następnie znów bliższych odległości Axel. Pomocnicy i obrońcy starali się jak najlepiej bronić strzałów Kevina, na drugą bramkę. Trening, razem z trzema sesjami biegania trwał w sumie 3 godziny. Po treningu wsiedli w taksówki, jadąc prosto na stadion drużyny Unicorn.
+-+-+-+-+-+-+
- Mark! - brązowowłosy chłopak podbiegł do przyjaciela, podczas gdy jego koledzy czekali w rządku.
- Eric! Bobby! - Mark zadowolony uścisnął rękę kolegom.
- Mam dla Ciebie propozycję. - uśmiechnął się. - Zagracie z nami mecz?
- Jasne! - od razu zgodził się chłopak.
- Ale uważajcie, poprawiliśmy się od ostatniego razu...
I mecz się zaczął...
+-+-+-+-+-+-+-+-+-+
Po meczu Eric wyszedł na dach stadionu. Z uśmiechem powitał niebieskowłosą dziewczynę, stojącą przy barierkach. Podszedł do ciemnoskórej po czym objął ją, spoglądając na zachodzące słońce.
- Jak mecz? - zapytała z uśmiechem.
- Przebiegł dość dobrze. - odpowiedział, spoglądając na nią, po czym pocałował ją.
Sue zaśmiała się cicho, następnie zbliżyła swoją twarz do jego twarzy, chcąc oddać pocałunek, lecz zanim to zrobiła, ujrzała zdyszaną, zielonowłosą dziewczynę stojącą w drzwiach. Patrzyła na parkę szeroko otwartymi oczami.
- Co jest? - Erick odwrócił się w stronę w którą patrzyła Suzette. - S-Silvia? - odruchowo puścił swoją dziewczynę i postawił jeden krok w stronę drzwi, ale Silvia zdążyła wybiec...
Bardzo chciałam wam pokazać że nie umiem opisywać meczu, ale nawet na to nie miałam dzisiaj nastroju. Albo raczej ochoty. Ale na pewno kiedyś wam jakiś opiszę c: Dziś rozdział trochę dłuższy niż zwykle, z dedykacją dla Amber, która chciała wątek Eric+Sue. Mam nadzieję że wywiązałam się z zadania c: Przepraszam że tak długo czekaliście. Miałam skończyć go 3 dni temu ale...nie udało się. Oglądam teraz Special A i piszę w czasie kiedy filmik się ładuje xp Opowiadanie bonusowe napiszę już w Polsce, ponieważ jutro jadę a dziś na pewno go nie skończę. Dziękuję wszystkim za głosowanie w ankiecie i podanie informacji do opowiadania. Bonus ukarze się w formie jednego, mam nadzieję że długiego, opowiadania w którym wystąpią Nuka, Amber, Starunna i Keshi oraz zawodnicy Inazuma Japan. Opowiadanie odbędzie się na początku 3 sezonu Inazumy Eleven gdzie głównym wątkiem jest FFI.
Kocham waaas~